Nietrudno natknąć się dzisiaj za hasłami typu: nie podążają za tłumem, wytyczaj ścieżkę, bądź o parę kroków przed innymi. Brzmi to całkiem fajnie, ponieważ każdy z nas lubi być wyjątkowy i chce coś znaczyć. Warto się mimo wszystko zastanowić czy jest to na pewno najlepsza droga, przecież nie zawsze tego typu działania przyniosą w wyniku zwycięstwo, czy lepsze życie.

Dlaczego nie warto podążać za tłumem? 

Wielokrotnie możemy usłyszeć, że tłum ma ogromna siłę oddziaływania na zachowania innych członków danego społeczeństwa. W końcu nikt nie lubi odstawać od normy, gdyż zawsze wiąże się to z jakąś stygmatyzacją ze strony innych.

Mimo wszystko, ciągłe podążanie za jakąś racją, bez wychodzenia naprzeciw, może doprowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji. Nie chodzi o przypominanie historii i krwawych rewolucji, ale o zwrócenie uwagi, że nonkonformizm miejscami doprowadza do pozytywnych zmian.

Dzięki temu mamy nowe nurty myślowe oraz naukowe – ciekawe lub mniej. Wniosek jest zatem jasny: nie zawsze należy słuchać większości. Albert Einstein powiedział

Ten, kto podąża za tłumem nigdy nie dojdzie dalej niż tłum. Ten kto, podąża sam znajdzie się w miejscu do którego nikt jeszcze wcześniej nie dotarł.

Separacja na siłę

Inaczej sprawa się ma, kiedy chcemy na siłę być inni, odseparowani od zastanej rzeczywistości. Owszem, nie ma w tym nic złego, aczkolwiek nadmierne atakowanie innych za to, że za łatwo podporządkowują się systemowi, buduje podłoże pod coś z czym się walczy – tworzy się nowy system. 

Anarchiści oraz inne odłamy tych ideologii, są wręcz przesiąknięte określeniami, które promują walkę z rzeczywistością oraz potulnym tłumem. W rzeczywistości jednak, Ci Antysystemowcy, sami stają się tłumem, jaki stratuje każdy opór napotkany na swojej drodze oryginalności.  Przykład jawnej anarchii jest być może zbyt skrajny, lecz nie oszukujmy się, przecież coraz więcej ludzi przyłącza się do tego typu organizacji, bo chcą być inni, nie zamierzają stać się wszystkimi – tłumem. 

Jak z tego wybrnąć? 

Jak to wszystko pogodzić? Ewolucje oraz ryzyko rewolucji. Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale istnieje kilka metod, które mogą naprawdę pomóc:

Po pierwsze, należy przestać słuchać wypowiedzi ludzi, którzy wygłaszają górnolotne hasła o wstawaniu rano, itp. To do niczego nie prowadzi, no chyba że zamierzamy obniżyć swoją samoocenę, wtedy przykład i metoda jest idealna.

Po drugie, trzeba włączyć krytyczne myślenie, zarówno w stosunku do tłumu, jak i ludzi, którzy mówią, aby tłumu nie słuchać ani chwili dłużej, ponieważ doprowadzi to do upadku społeczeństwa. Niby niewiele, ale po pewnym czasie zdamy sobie sprawę, iż zarówno jednym, jak i drugim, nie daliśmy się omamić; pięknymi hasłami łatwo kupić, szczególnie spragnione samoakceptacji duszyczki. 

Po trzecie i ostatnie, należy, trzeba, powinno się edukować już od najmłodszych lat, że obie rzeczy nie są do końca dobre i złe, ale trzeba zachować szczególną uwagę przy dwóch sprawach. Nigdy nie jest tak, iż sprawy przyjmują zero – jedynkowy punkt widzenia. Szkoła ma wręcz moralny obowiązek o tym uczyć.