Każdy człowiek ma potrzebę akceptacji. Chce czuć się pełnoprawnym członkiem rodziny, mieć grupę oddanych przyjaciół, partnera i być lubiany przez kolegów z pracy. Dlatego wiele osób zakłada maskę i nie mówi, co tak naprawdę czuje w obawie przed negatywną reakcją ze strony innych.

„Nikt nie może długo nosić maski”. Udawanie kogoś, kim się nie jest, w dłuższej perspektywie nie przyniesie nic dobrego. Człowiek zachowujący się w ten sposób zaczyna tracić poczucie własnej wartości i pewność siebie. Po pewnym czasie tak naprawdę nie wie, kim jest…

Przyznanie się do słabości nie jest żadną ujmą. Każdy z nas ma jakieś przywary, a bliscy są właśnie od tego, by pomóc w ich przezwyciężaniu. Nie trzeba ukrywać przed nimi swojego prawdziwego oblicza.

Jak ludzie maskują się przed otoczeniem? 6 najczęściej przybieranych masek

1. „To już za mną”.

Różni ludzie są na różnych etapach w życiu i nie ma w tym nic dziwnego, że pewne doświadczenia przeżywamy wcześniej lub później niż nasi znajomi. Nie trzeba np. na siłę szukać sobie partnera, jeśli życie w związku nie należy do naszych celów życiowych.

2. „To dla mnie nie problem”.

Nie chcemy zwracać uwagi komuś, kto sprawił mu przykrość lub wprawił w złość, szczególnie w obecności innych. Jednak będąc już sam na sam, nie należy bać się mówić, że coś nam przeszkadza w jego zachowaniu. Może przekroczył jakąś granice nieświadomie, wtedy nauczy się, że nie powinien w ten sposób postępować.

3. „Poradzę sobie”.

Chcąc uniknąć rozczarowania, boimy się prosić o pomoc i wpadamy przez to w chory perfekcjonizm. Zaciskamy zęby i robimy wszystko sami. Potem jesteśmy padnięci, bo nie mieliśmy odwagi przyznać, że rak naprawdę sobie nie radzimy.

4. „Jest super”.

Najpopularniejszą maską jest udawanie, że wszystko jest u nas w najlepszym porządku. To zrozumiałe, że nie chcemy dzielić się z innymi negatywnymi szczegółami z naszego życia, zwłaszcza gdy nie kontaktowaliśmy się przez dłuższy czas. Wewnątrz czujemy ogromny złość i smutek.

5. „Też tak sądzę”.

Chcąc być zaakceptowanym, przytakujemy słowom innych ludzi, ale nie dlatego, że podzielamy ich zdanie. Robimy tak, bo reszta tak robi. Tak naprawdę to osoby mające własne zdanie cieszą się największym szacunkiem w towarzystwie. Więc nie można bać się mówić, co myślimy o danej książce czy osobie.

6. „Mnie to nie obchodzi”.

Gdy w życiu nic nie idzie po naszej myśli, mamy prawo czuć frustrację. Nie trzeba wtedy kryć się pod maską pt. „A mnie to w ogóle nie rusza”. Jeśli odczuwamy silne emocje w jakiejś kwestii, to znaczy, że tak naprawdę nam na tym zależy. Lepiej zwierzyć się ze swojego niezadowolenia komuś bliskiemu niż dusić to w sobie.