„Taka ze mnie Zosia samosia” – znamy te słowa z wierszyka dla dzieci Juliana Tuwima. Działa to w dzieciństwie, ale również w dorosłym życiu. Choć logika wskazuje, że człowiek dorasta, dojrzewa, rozumie pewne zależności, to mimo wszystko wciąż wpadamy w schematy, z których trudno nam się wydostać.

Harmonia i spokój

Większość z nas ma pewną wizję swojego otoczenia, poczucie estetyki, warunki, w których udaje mu się osiągnąć spokój ducha. Jednak nie zawsze ten sam punkt widzenia mają osoby, z którymi żyjemy. Ja to zrobię lepiej, Ty nie umiesz zrobić tego dobrze, Wolę sama niż po tobie poprawiać – znany schemat?

Partnerzy, dzieci odpuszczają – bo przecież zrobisz lepiej sama – a potem jest już tylko gorzej. Poczucie osamotnienia, pozostawienia z obowiązkami, poczucie bycia złą mamą, która nie uczy obowiązków domowych. Wpadamy w wir samokrytyki i złego nastroju. I tak każdego dnia. A może by tak spróbować przymknąć oko? Przekazać komuś pałeczkę? Może warto przestać wyręczać innych we własnym poczuciu misji? Na pewno warto spróbować. 

Jak ja tego nie zrobię, to kto?

Nawet jeśli żyjesz w przekonaniu, że jesteś w stanie zrobić coś lepiej niż inni, nie musisz ich w tym wiecznie uświadamiać. Być może potrafisz lepiej, szybciej, efektywniej, ale czy to, że ktoś zrobi to według ciebie – gorzej, wolniej, mniej spektakularnie to świat się skończy?

Oczywiście, że nie. Co więc powoduje, że mamy w sobie taką cechę i łatwo oceniamy pracę innych? Jest to perfekcjonizm. Cecha ta jest oczywiście ceniona w wielu sferach życia np. zawodowego, jednak w życiu prywatnym niestety prowadzi to zmęczenia psychicznego oraz niezdrowych relacji i atmosfery w środowisku domowym. 

Odpuść! Ale jak?

Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Poproś o pomoc członków rodziny, niech wiedzą, że twoje uwagi nie wynikają ze złej woli, a cechy charakteru z którą walczycie. W każdej sytuacji, kiedy czujesz, że chcesz skrytykować czyjąś pracę – zastanów się, czy oby na pewno warto. Nie ma dwóch identycznych osób, więc nie można oczekiwać, że dwie różne osoby zrobią to samo zadanie identycznie. Twoje pozmywane naczynia lśnią – a gdy umyje je dziecko, trzeba poprawiać.

Może tylko tak ci się wydaje? Może od inaczej umytych naczyń, inaczej zrobionych zakupów wcale nic się nie stanie? Świat się nie zatrzyma, a rodzina nie umrze z brudu czy głodu? Pomyśl, dlaczego masz w sobie tak silne poczucie sprawczości i potrzebę kontroli. Przeanalizuj sytuacje, w których uważasz, że zrobiłabyś coś lepiej i odpowiedz sobie na pytanie – czy faktycznie? A może to mało istotna sprawa? A może niech to dziecko z zadowoleniem z siebie pozmywa tak jak umie, a ty popraw po nim kiedy nie będzie widziało. 

Odpuść sobie i innym, nie ma nic lepszego niż dzielenie się obowiązkami i wspólne chwile bez stresu i nerwów.